„Mamo, jeść; mamo, pić; mamo, on mi zabiera zabawki!”. Znajome, prawda? Bycie rodzicem to ciężki kawałek chleba – mówi to mama trójki chłopców☺ Mimo wszystko, smaku tego chleba nie da się niczym zastąpić. Przychodzą jednak momenty, że chciałoby się choć przez chwilę zrestartować. Złapać oddech na kolejny dzień. Tylko co, jeśli nie zdążę przygotować obiadu, zrobić prania albo…? Stop! Każda mama zasługuje na to, aby zrobić coś tylko dla siebie. Choć właściwie nie tylko…☺ Tym „czymś” może być fotografia, wyjątkowa w swej prostocie. Drogie mamy, dziś podpowiem Wam, jak odetchnąć od nadmiaru obowiązków, nie zaniedbując przy tym Waszych pociech.
Czasem sama się nad tym zastanawiam☺ Telefon za telefonem, organizowanie sesji, dopracowywanie zdjęć dla klientów, a po powrocie do domu z zakupów… wybuch bomby atomowej☺ Porozrzucane zabawki, ubrania, resztki jedzenia na podłodze… Jednym słowem – kolorowo. Mimo tego nauczyłam się zbierać ogromne pokłady cierpliwości. Zakodowałam sobie w głowie przekonanie, że jeżeli nie znajdę każdego dnia choć chwili dla siebie, to zwyczajnie wybuchnę. I wiecie co? Pomogło. Nie wyobrażam sobie życia bez rozwijania swoich pasji, nawet wtedy, gdy mam tylko 30 minut w ciągu dnia. Wiem, łatwo powiedzieć – matczyne pół godziny oddechu… Uwierzcie matce trójki dzieci – naprawdę jest to do zorganizowani ze wsparciem bliskiej czy życzliwej osoby z Waszego otoczenia. Przetestowałam, sprawdziłam i potwierdzam. Można ☺
Otoczenie często wywiera presję na mamy. Gdy poddajesz się tej presji, z czasem przestajesz być sobą. Musisz to, musisz tamto… Warto wykreować kawałek swojego małego świata, w którym niczego nie musisz udawać – za to możesz rozwijać i realizować swoją fotograficzną pasję będąc jednocześnie mamą na pełnych obrotach.
Nie udawać to znaczy chwycić za aparat i umiejętnie łapać takie ujęcia, w których bąbel chichocze z ubrudzoną buzią; robi śmieszne miny; płacze łzami jak groch, bo nie dostał upragnionej zabawki. Nie strój dziecka, nie ustawiaj go na baczność i nie każ mu sztucznie się uśmiechać. Chwytaj prawdę. Spróbuj. Dla uśmiechu i radości Twojej pociechy i Ciebie; dla wspomnień z zaszklonymi oczami po latach.
Nie ma się co oszukiwać. Aby efekt był ujmujący i wiarygodny, trzeba fotografii poświęcić trochę uwagi. Nie wystarczy pstrykać na oślep, choć zapewne kilka dobrych ujęć można tą metodą wykonać. Warto skupić się przez chwilę na technicznej stronie fotografowania, czerpiąc z tego jednocześnie ogromną przyjemność. Podpowiedzi na temat: jak zmotywować się do fotografii dziecięcej w swoich czterech ścianach; jak profesjonalnie wykorzystywać proste sztuczki fotograficzne i najważniejsze – jak zacząć myśleć w końcu o sobie – znajdziesz w moim kursie „Mama z aparatem”. Powstał on na podstawie moich własnych doświadczeń. Przedsprzedaż kursu ruszyła 1 grudnia. Jest to niepowtarzalna okazja, aby zrobić świąteczny prezent sobie i swojej rodzinie. Rozwój osobisty naprawdę może iść w parze z wykonywaniem codziennych, prozaicznych zadań. Wyrzuć z głowy wszelkie wątpliwości. Postaw na warsztat i dobrą zabawę.
Dzieci to Twój cały świat. Pragniesz ich szczęścia. Chcesz je chronić tak, jak tylko potrafisz. Pamiętaj jednak o jednej ważnej rzeczy – niespełniona mama nie jest najlepszą wersją siebie. Może nie zdajesz sobie z tego sprawy, ale maluchy potrafią to wyczuć. Nie daj się rutynie. Skup się na własnych marzeniach i pokaż dzieciom twórczą wizję miłości. Bo matczyna miłość może wyrażać się w spojrzeniu na mały nosek upaćkany kaszką.
Nie wycieraj go. Uwiecznij.
©Babyinlens.pl | Projekt i wdrożenie Agamalecka.pl
