Konsultacje z klientami przebiegają najczęściej w miłej atmosferze. Zdarzają się jednak sytuacje, gdy atmosfera lekko się „zagęszcza” i zaczynają padać niewygodne pytania. To nieodłączny element pracy kreatywnej, jaką jest również fotografia. Większość drażliwych kwestii da się zazwyczaj załatwić bezproblemowo i dojść do porozumienia, ale tylko pod warunkiem, że nauczysz się być asertywna. Chcesz poznać moje sposoby na to, jak ze spokojem i z klasą wygrać z niewygodnymi pytaniami? Czuję, że tak, dlatego serdecznie zapraszam do krótkiej lektury ☺
Gdybym przesyłała klientom zdjęcia w stanie „surowym”, tzn. przed obróbką, prawdopodobnie już dawno pożegnałabym się z fotografią. Nigdy tak nie robię z jednego prostego powodu: nie jest to zgodne z moimi przekonaniami zawodowymi, a niedokończona praca może w przyszłości negatywnie wpływać na mój wizerunek. Dlaczego klienci w ogóle o to proszą? Chcą po prostu zapłacić mniej za usługę. Co odpowiadam w takiej sytuacji? Mówię, że usługa jest oferowana jako całość – i zawsze wykonuję ją od początku do końca. Aby rozluźnić atmosferę, podaję z uśmiechem następujący przykład: „Udostępnianie zdjęć bez poprawek to tak, jakby ktoś poszedł do piekarni, poprosił o mąkę, zapłacił połowę
i zamiast kupić gotowy chleb, upiekł go samodzielnie”. Ja jestem odpowiedzialna za swoją pracę od początku do końca, do czego również Was zachęcam.
Zdarza się czasem, że klient prosi mnie, abym zmodyfikowała zdjęcie według jego pomysłu –najczęściej niestety kiczowatego – rodem z prostych, telefonicznych aplikacji. Co mam na myśli? Na przykład zdjęcie w czerni i bieli, na którym miałabym pozostawić niebieskie oczy modela. Chociaż o gustach podobno się nie dyskutuje, to ja nie praktykuję takich rozwiązań. Klienci zawsze mają wgląd do mojego portfolio i mogą ocenić styl, w jakim pracuję jeszcze przed sesją. Jeśli jakiś zamysł estetyczny bardzo im się podoba, mogą to zasugerować przed sesją i przed obróbką zdjęć. Jestem zawsze otwarta na dyskusję. Cenię sobie profesjonalizm. Jest on powodem, dla którego nie mogę zgodzić się na pewne modyfikacje.
Bywa, że klienci nie są świadomi, że zorganizowanie sesji zdjęciowej to wymagające i czasochłonne przedsięwzięcie. Zdaniem niektórych to tylko: przyjechać, popstrykać bezstresowo trochę zdjęć, wziąć pieniądze i… to by było na tyle. Otóż nie. Wy, fotografki, doskonale wiecie, że to mnóstwo pracy – przed sesją, w trakcie oraz po. Doświadczenie, wiedza i sprzęt (które najczęściej wymagają dużych inwestycji), konsultacje (począwszy już od pierwszych maili czy telefonów), tworzenie koncepcji, przygotowanie i aranżacja przestrzeni, konieczna w dzisiejszych czasach dezynfekcja, zamawianie wydruków oraz ozdobnych opakowań, a także tak bardzo niedoceniana – profesjonalna edycja zdjęć. A skoro już jesteśmy przy tej kwestii…
Jeśli masz trudności w edytowaniu zdjęć, zajmuje Ci to mnóstwo czasu bądź w dalszym ciągu szukasz niezawodnego sposobu na poprawę jakości swoich fotografii, zapraszam Cię do skorzystania z kursu „Obróbka sesji noworodkowej”. Znajdziesz tam praktyczne porady na temat tego, jak skutecznie skrócić czas pracy ze zdjęciami. Kuszące? ☺
Praca z ludźmi nie zawsze jest lekka, łatwa i przyjemna. Wszędzie tam, gdzie masz do czynienia z ludźmi, pojawiają się również trudne momenty. Twoje zadanie na najbliższy czas, to nauka asertywności i praca na Twoich zasadach. Nie musisz zgadzać się na wszystko, w końcu jesteś profesjonalistką. Wiesz doskonale, co przynosi najlepsze efekty i buduje Twój wizerunek eksperta w branży. Czy Wam również zdarzają się trudni klienci? Z jakich sytuacji było Wam trudno wybrnąć? Podzielcie się w komentarzu.
©Babyinlens.pl | Projekt i wdrożenie Agamalecka.pl